Te wakacje to jakaś plątanina zdarzeń z jednej strony dwa
super wyjazdy z ukochanym nad morze, a z drugiej choroba najbliższej osoby,
strach i łzy.
Moje wakacje od WTZ zaczęły się nie spodziewanie jakoś na
początku czerwca od informacji, że mama jest chora i to poważnie. Nie mogła mi w
niczym pomagać i nadal nie wszystko może.
Wiecie jak to jest gdy życie się zatrzymuje i nie wiadomo co
dalej?
Mama usłyszała diagnozę rak, to był dla wszystkich szok.
Moja mama zawsze silna, pełna energii osoba, zawsze zdrowa… Masakra! Później
już działo się wszystko w przyśpieszonym tempie lekarze, szpital jeden drugi… miała
być operacja, której nie było, aż w końcu trafiła na radioterapie.
To leczenie już z nami zostało na 7 dłuugich tygodni, mama
była całymi tygodniami w poznaniu wracała do nas w piątek po zabiegu i
wyjeżdżała w poniedziałek od ranna. Czuła się na tyle dobrze, że mieszkała
sobie w hosteli i chodziła na zabiegi, ona nie cierpi szpitali mówi że tam
czuję się gorzej…
Co się ze mną działo w tym czasie mało ważne ale pomagała mi
dużo siostra, tata, moje kuzynki Ewa i Monika, mój mały braciszek który bardzo
dzielnie to wszystko znosił i mój kochany chłopak który po prostu był. Ja starłam się pomagać jak mogłam, zostawałam z małym, bawiłam
się z nim odpowiadałam mu na trudne pytania…
Mama jest po ostatniej wizycie u lekarza, leczenie zakończone. Oczywiście musi
się oszczędzać i regularnie badać tak jak każdy powinien!
Między czasie jak by było mało problemów wyszła sprawa z alimentami,
ponieważ mój plemnikodawca mi nie płaci i nasze państwo w końcu się za to
wzięło odwiedził mnie pan policjant, (na początku się chyba mnie trochę bał
albo nie wiedział jak ze mną rozmawiać to było nawet zabawne później się
rozkręcił i było ok) był dla mnie bardzo miły, spisał moje zeznania, uprzedził,
że mogę być wezwana na sprawę jako świadek i na razie cisza…
Może teraz o czymś miłym byłam w te wakacje z ukochanym 2
razy nad naszym polskim morzem na krótko po 3 dni ale i tak było super, chociaż
na chwile mogłam się oderwać od sytuacji w domu. Sarbinowo to piękne i spokojne
miejsce, odwiedziliśmy też Mielno. Trafiłam tym razem na fajny hotel z
dostosowaniem Hotel Złota Róża bardzo życzliwi ludzie tam pracują, pokój nie
jest jakiś ogromny, ale fajnie zrobiony, łózko super, a łazienka dostosowana
wystarczająco
Wnioski na dziś badajmy się profilaktycznie to bardzo ważne,
chociaż wiem jak ciężko znaleźć dobrego lekarza szczególnie osobą
niepełnosprawnym. Ja czekam na swoją wizytę, a Ty kiedy się ostatnio badałaś/badałeś?
0 comments